No to adieu.... Trochę bałaganu, przepychanek, pośpiechu i przekleństw. W końcu wygodne usadowienie się i wsłuchanie w miarowy stukot kół. Tego mi było trzeba. Za tym tęskniłem i nie mogłem się doczekać. To jest moją największą atrakcją całej tej operacji.
A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!
L. Staff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz