11 maja 2012

Ludzie bez grzechu

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.
(J 8,1-11)

A jak to jest z nami? Mam tu na myśli naszą społeczność miastową, wiejską, narodową. Ile razy potępiamy kogoś za odmienne poglądy, kibicowanie innej drużynie czy preferencję polityczną. Wiele z nich na tym cierpi - psychicznie bądź też i fizycznie. Inni reagują na to śmiechem ale wszystko zależy też od tego jak kto bierze taką sytuację do siebie.
Ludzie! Przebudźcie się bo na prawdę nie wiecie co czynicie! Fragment przytoczony powyżej ma być wzorem dla ludzi którzy przyznają się do wiary katolickiej. W innym miejscu jest powiedziane "nie potępiaj a nie będziesz potępiony". A co my robimy? Przede wszystkim chce wytknąć hipokryzję środowiskom które uważają się za katolickie i patriotyczne. Oni czyli tzw prawdziwi Polacy, Ci którzy najgłośniej krzyczą, że Polska jest pod okupacją Rosji i Niemiec. Ci którzy atakują każdego kto nie jest z nimi. Widzą wszędzie wrogów, spiski i zamachy. Jak by powyższa sytuacja mogła wyglądać w obecnej Polsce? Na pewno nie skończyłoby się tak jak w powyższej historii.

Jezus udał się na Krakowskie Przedmieście, zaczął oglądać zastaną tam sytuacje związaną z kolejną miesięczną manifestacją. Wówczas bractwo Solidarnych 2010 zebrało się koło niego i dopytywali się czy to właśnie ON. Jezus usiadł i rysował palcem na ziemi. Wtedy wściekły tłum przyprowadził mu człowieka którego oskarżano o sprzedanie się Niemcom i Rosjanom, że ma na rękach krew ofiar, że źle mówił o ś.p. prezydencie. Domagał się dla niego kary. Chcieli go ukamienować. Zaczęli więc dopytywać Jezusa i przedstawiać mu winy człowieka. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli zamarli nagle. Patrzyli jeden na drugiego. Wtem wystąpiła przed nich pewna babuszka o anielskim spokoju wymalowanym na twarzy i skromnie wyglądająca, zaś jej głowę zdobił moherowy beret. Wzięła zamach i rzuciła kamień. Człowiek został trafiony w skroń i polała się krew. Stracił przytomność. Wtem rozległ się ryk zadowolenia Solidarnych i poczęli obrzucać człowieka. Nie zauważyli, że Jezus widząc ich uczynek zapłakał i oddalił się.

8 komentarzy:

  1. Coś czuję, że to na świecie się już nie zmieni. Od ZAWSZE jest podział na tych szydzących na tych z których szydzą i chcąc nie chcąc, mniej czy więcej w którejś kategorii się jest.
    Jest też historia o nadstawieniu drugiego policzka - szlachetne jak najbardziej, ale czy na pewno dobre? Mimo mojego katolicyzmu, mam wątpliwości. Jeśli niesie się dobre wartości, to czy nie lepsze od biernego czekania jest ich propagowanie?
    A się rozpisałam :P No ale takie życie i ile głów tyle interpretacji i postaw ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ludzi, tyle zdań... to się nie zmieni. Są lepsi i gorsi, tak będzie zawsze, bo jest od zawsze - na zawsze. Twój apel, jak i apele innych, nic nie wniosą. Wszyscy doskonale wiemy, że to jest złe, a mimo wszystko - sami popełniamy te same błędy. Ja się nie wypowiem, bo byłabym hipokrytką...
    Zapraszam Cię na angelus-belli. Jest tam właśnie kawałek o byciu "ludzkim" potworem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że nic on nie da. Ale czasem lepiej to powiedzieć. Większa radośc z 1 nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem ostatniego akapitu. Czasem wstydzę się, że jestem człowiekiem, bo ludzie robią naprawdę obrzydliwe rzeczy sobie nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę w Boga i w Jezusa zupełnie, w katolickim tego słowa znaczeniu. Świat się zmienia, nie na lepsze, nie na gorsze, po prostu się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc w jakim znaczeniu w Nich nie wierzysz? Bo tego nie zrozumiałem

      Usuń
    2. Nie uznaję Jezusa. Po prostu niektóre prawdy wiary są dla mnie zupełnie sprzeczne, bezsensowne, co czyni mojego Boga innym.

      Usuń
  6. Ale ja chcę się dostać na to co chciałam od dzieciństwa! :P I mi się uda, prawda? Przecież zdawałam rozszerzony polski, to od razu mnie przyjmą, nie? :P Jeny, już mam taki mętlik w głowie, pocieszam samą siebie.

    OdpowiedzUsuń